Jurek Wolski
WIOSNA W ARIZONIE!
Wracając z Kolorado dwudziestego siódmego marca 2010 roku, gdzie
byłem z żoną – Ireną na nartach, trudno mi było uwierzyć, że w północnej
Arizonie nie ma jeszcze żadnych oznaków wiosny! W okolicy miasta
Payson, oddalonego od Phoenix 90 mil i leżącego na wysokości siedmiu
tysięcy
stóp (2133 m), leżał jeszcze śnieg. Okolice te są pokryte pięknymi
lasami z przewagą drzew iglastych. Podobnie jest w okolicy miasta
Flagstaff lub White Mountain.
Jako ciekawostkę dodam, że tego roku w
północnej Arizonie, na wysokości powyżej siedmiu tysięcy stóp, spadło
ponad 100 inch (2.54 m!) śniegu. Tak więc u nas w Arizonie podczas
tegorocznej zimy było więcej białego puchu niż w renomowanych ośrodkach
narciarskich w takich stanach jak Kolorado czy Utah. Wiadomość prawdziwa,
gdyż sprawdziłem w paru żródłach informacyjnych.
Anomalie pogodowe wpłynęły na zwiększoną ilość opadów deszczu, w
pozostałych częściach Arizony. Opady deszczu w tzw. Wielkiej Dolinie,
czli w rejonie Phoenix i otaczających go miast, był dużo ponad roczną
normę. W Gilbert (gdzie zamieszkujemy w swoim domu), spadło w ciągu 2
pierwszych miesięcy tego roku - 2010, ponad 4 inch deszczu. Ponieważ w
okolicach Phonix rzadko występują przymrozki, więc ta ilość tegorocznego
deszczu i dodatnia temperatura, bardzo znacznie wpłynęły na bujny
rozkwit roślinności już w styczniu.
W budowanych w ostatnich 20 latach osiedlach (o wyższym standarcie),
planiści od tzw. „terenów zielonych”, wykorzystali możliwości klimatu do
maksimum. Przy planowaniu tych osiedli zaprojektowali oni ogrody i
skwery gdzie rosną przedstawiciele pustynnej flory nie tylko ze stanu
Arizona, Kalifornii czy też Meksyku. Wykorzystano także różnorakie,
drzewa, krzewy, kaktusy i kwiaty rosnące w Ameryce Południowej. Nie
pominięto roślinności rosnącej także w basenie Morza Śródziemnomorskiego.
Bougainvillea, hibiscus lub oleander, są u nas najbardziej
popularnymi krzewami. Nie będę operował wieloma nazwami, gdyż nie to
jest najważniejsze. Kiedy wyprowadzaliśmy się dwa lata temu z New
Jersey, wielu naszych znajomych i przyjaciół dziwiło się, dlaczego
wyprowadzamy się na pustynię? Po dwóch latach pobytu tutaj, mogę
stanowczo stwierdzić iż nasza „pustynna” wiosna jest tutaj o wiele
dłuższa i o wiele bardziej bogata w kolory i zapachy aniżeli w New
Jersey.
Ale nic samo się nie zrobi i nie urośnie jeżeli nie włożymy w swój
ogródek, dom i jego otoczenie trochę własnej pracy i pieniędzy. Wiosna
wokół naszego domu zaczyna się już w styczniu, kiedy to zakwitają
dzikie drzewka owocowe. Także przez cały sty
czeń,
kwitnie moje jedno z ulubionych drzew – sweet acacia (Acacia farnesiana),
obdarzająca otoczenie pięknymi żółtymi kwiatami od których trudno mi
oderwać wzrok. Praktycznie w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku,
ciagle kwitną różnorodne drzewa i krzewy wypełniając przyrodę orgią
kolorowych kwiatów i zapachów wabiąc do siebie owady. Cytrusy, które
kwitną w marcu, są gotowe do zbiorów pod koniec grudnia, lub na początku
stycznia. Często na drzewach można spotkać małe owoce pomieszane z
dojrzałymi. Dużo mieszkańców w Arizonie nie zbiera cytrusów z drzew więc
one po prostu spadają z drzew i gniją. W połowie marca, wyjeżdżając
od nas na północ, zobaczyć można pustynię całą spowitą milionami kwiatów
i traw, o różnych kształtach i kolorach, tworzących fascynujący dywan,
tkany ręką matki-natury. Pod koniec marca nadchodzi kolejna inwazja
kolorów i kwiatów, bo zaczynają kwitnąć władcy arizońskich pustyń –
kaktusy. My także wokół naszego domu, mamy bardzo dużo krzewów oraz
mnóstwo kwiatów (zobacz zdjęcia w galerii - Wiosna w Arizonie).
Poprzedni właściciel domu w którym mieszkamy, rozsiał wokół domu nasiona
tzw. dzikich kwiatów. Kwiaty te zaczynają co roku kiełkować na początku
stycznia i już w lutym teren ten usiany jest mnóstwem różnobarwnych
kwiatów. Rodzajów kwiatów jest dosłownie setki. Przepiękne, kolorowe,
zachwycają nas o każdej porze dnia. Ale tą „ma
sę”
kwiatów muszę kontrolować corocznie poprzez wyrywanie niektórych z nich,
gdyż w swej zaborczości, nie pozwoliłyby rosnąć innym kwiatom. Już pod
koniec lutego cała działka z przodu domu jest w fantastycznych kolorach
rosnących tu i wyselekcjonowanych przez nas kwiatów.
Natomiast już od połowy marca, moje ulubione kaktusy, zaczynają mi
się odwdzięczać za opiekę tym, że pięknie kwitną. Nie są one zbyt
wymagające. Szczególnie mało opieki wymagają dojrzałe kaktusy jak:
saguaro (Cereus giganteus), organ pipe (Stenocereus thurberi), senity (Pachycereus
schottii) czy też hedgehog cactus (Echinocereus engelmannii). Jeżeli są
duże opady deszczu wiosną w Arizonie, wtedy np. nie trzeba latem
podlewać kaktusa saguaro. Co najwyżej można go pokropić prysznicem co
dwa tygodnie w upalne lato, bo dojrzały saguaro potrafi w okresie
deszczowym zmagazynować w swoich ramionach 200 do 400 litrów wody!
Natomiast małe kaktusy, agawy (Agave tequilana) czy yucca aloe (Yucca
aloifolia), należy podlewać latem co najmniej raz w tygodniu ponieważ w
okolicy Phoenix, mamy co najmniej 100 upalnych dni i wtedy powietrze
jest bardzo suche o bardzo niskiej wilgotności.
Kaktusy to symbol Arizony i dla
tego
nie mogło ich zabraknąć w naszym przydomowym ogódku. W galerii zdjęć z
Arizony, sfotoografowałem także inne gatunki kaktusów, żyjące w pobliżu
naszego miasta, aby także ocenić ich piękno. Ze względu na małą
przydomową działkę, nie mogłem zasadzić wszystkich kaktusów, które mi
się bardzo podobają. Dlatego mamy w nim tylko 1 duży kaktus saguaro i 6
małych tego samego gatunku.Ponadto mamy jeszcze 2 duże kaktusy senite,
Trichocereus chiloensis (Echinopsis chiloensis), mexican fence pole
cactus, ocotillo (Fouquieria splendens). A z małych takie gatunki jak:
mammillaria (Mammillaria zeilmanniana), hedgehog cactus (Genus
echinocereus), pricly pears cactus (Genus Opuntia) - dają pyszne owoce i
sok, barrel cactus (Ferocactus wislizeni), aloes i agavas. Przy basenie
natiomiast rosną 3 king palm trees (Archontophoenix cunninghamiana),
Sylvester Palm Tree (Phoenix sylvestris),kilka przepięknych Mexican
Washingtonia (Washingtonia robusta), które rosną bardzo szybko –średni
przyrost w roku to około 1 metr.
Saguaro, jeden z moich ulubionych kaktusów, kwitnie dopiero w maju.
Jego kwiaty nie zachwycają kolorami tęczy, są po poprostu białe i są to
kwiaty kwitnące bardzo krótko – zaledwie 1 – 2 dni. Jako ciekawostkę
dodam, że jest to kaktus długowieczny. Jego średnia żywotność to aż
prawie 200 lat. Ramiona teg
o
kaktusa zaczynają wyrastać po minimum 50 latach! Rośnie on bardzo wolno.
Roczny jego przyrost to zaledwie 2 do 3 cm ale za to mogą osiągać
wysokość nawet do 15 m i ważyć 6 ton!
Dom nasz kupiliśmy razem z dużym kaktusem saguaro rosnącym w ogródku
na froncie domu. Okazało się, że był chory co zmartwiło nas bardzo, bo
jego rynkowa cena wynosiła 3000 dolarów. Wezwaliśmy więc specjalistę od
kaktusów (tzw. cacti doctor – wizyta $100), który stwierdził, że choroba
kaktusa nie jest na szczęście groźna. Objawy jego choroby były
spowodowane nadmiernym podlewaniem lub zanieczyszczeniem gruntu. Teraz
już wiem z własnej obserwacji iż mimo, że są skaleczone, mogą żyć latami
i pieknie kwitnąć.
Oczywiście dotyczy się to kaktusów tego gatunku żyjących w naturalnym
środowisku, czyli arizońskiej pustyni Sonoran a nie sztucznie hodowanych
w przydomowych ogródkach. Ja dlatego nie posadziłem tego kaktusa koło
domu, gdyż uważam, że dopiero na pustyni, eksponuje on swoje
nienaturalne piękno. A arizońscy władcy pustyni, czyli kaktusy, mają w
tym stanie niesamowicie dobre
warunki
klimatyczne, szczególnie ciepło, które one bardzo lubią. Bo dzisiaj
właśnie, piątego kwietnia, temperatura osiągnęła u nas już 80 F (około
27 stopni Celsjusza), przy wilgotności 5 – 6%. Nocą temperatura spada do
50 – 54 F, z tym , że w miejscowości Flagsaff oraz w Grand Canion było
tylko 20 – 22 F (około -6 stopni Celsjusza).
My mieszkamy w Arizonie w miejscowości Gilbert w której jest bardzo
dużo zieleni a wokół miasta jest dużo różnego rodzaju farm. Dlatego w
tym środowisku wokół nas żyje bardzo dużo ptaków takich jak: kolibry,
różnego rodzaju sikorki, wróble, kanarki, wrony, dzięcioły i tzw. dove (małe
szare gołębie) oraz inne gatunki, których nie znam. Jeżeli ktoś z
czytelników, wybierałby się do Arizony, to zapraszamy serdecznie do
naszego stanu, szczególnie wiosną choć w Arizonie przez cały rok kwitną
lantany (Lantana camara), oleandry (Nerium oleander), bougainvillea
(Bougainvillea glabra) i Texas Sage (Leucophyllum frutescens)! Jest
więc co podziwiać w tej naszej „kaktusowej i pustynnej” Arizonie.
Tekst: Jurek Wolski
Foto: Irena i Jurek Wolscy