Przygoda z Naturą

ZAPROSZENIE DO DUBAJU


   „Zaproszenie do Dubaju”- taki e-mail dostałam od Jurka Majcherczyka - Prezesa Polskiego Klubu Podróżnika z New Jersey-USA. Urlop w tym roku już wyczerpałam, a miasto Dubaj bardzo chciałam zobaczyć. Zwłaszcza teraz, kiedy ważą się losy tego najbardziej nowoczesnego miasta na świecie. Miasto Dubaj jest stolicą Dubaju - jednego z siedmiu emiratów wchodzącego w skład ZEA.
    Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) prowadzą liberalną politykę zachęcającą obcy kapitał do inwestycji. Obecny światowy kryzys gospodarczy zatrzymał rozwój tego miasta. Rząd Emiratów Arabskich nie chce wziąć odpowiedzialności za spłatę długów Dubai World, a Dubaj ma do spłacenia prawie 59 miliardów dolarów. Kto wie jaka będzie przyszłość tego miasta.
    01-Dubaj - Zjednoczone Emiraty ArabskieWięc pomyślałam sobie - teraz albo nigdy. Potrzebowałam tylko sześć dni wolnego, i udało się, dostałam płatne personalne dni. A jednak zobaczę to miasto, miasto przyszłości, szczególnie promowane pod kątem turystów. Naszym opiekunem polsko - amerykańskiej grupy, będzie żona Jurka, Margaret Majcherczyk.
    Raniutko 18 listopada 2009 spotykamy się na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Przelot liniami Emirates Airlines  trwał 12 godz. Różnica czasu pomiędzy Nowym Jorkiem, a Emiratami Arabskimi wynosi 9 godz. Na największym lotnisku świata - Dubai World Center odprawiają nas Arabscy celnicy ubrani w tradycyjne stroje - ”dishdasha” tzn. długie białe luźne koszule, a na głowie kolorowe chusty ”shumagh” zwane również arafatkami .
    Na zewnątrz jest piękny słoneczny dzień o temperaturze 29 stopni C. Właśnie rozpoczął się sezon zimowy. Zjednoczone Emiraty Arabskie są niewielkim krajem północno–wschodniego Półwyspu Arabskiego graniczącego z Arabią Saudyjską i Omanem. Emiraty czerpią bogactwo z wydobycia ropy naftowej, której zasoby mogą się już wyczerpać w 2010 roku, czyli za rok. Kraj ten jest podzielony na 7 emiratów - Sharjah, Ras al Khaimah, Fujairah, Umm al Quwain, Ajman i dwa najbardziej znane Dubai i Abu Dhabi (Abu Zabi). Te dwa ostatnie właśnie odwiedziłam. Dubaj jest położony nad Zatoką Perską przez Arabów zwaną Zatoką Arabską.
Dubaj
   Z lotniska odebrał nas autobus i zawiózł do naszego Hillton Dubai Jumeirah Resort, który był położony tuż nad Zatoką Perską. Natychmiast po zostawieniu bagaży zażyłam w zatoce orzeźwiającej kąpieli. Po zapoznaniu się z naszym hotelem, wyruszyliśmy autobusem dookoła miasta. W całym mieście panuje zadziwiająca czystość.02-Buraj Dubai-818 metrow
    Miasto Dubaj jest przedzielone kanałem na dwie części. Wschodnia część Dubaju tętniąca życiem, nazywa się Deira Dubai i jest głównie zamieszkała przez Hindusów, Pakistańczyków oraz Filipińczyków. Oferuje ona tanie jedno gwiazdkowe hotele. To w tej dzielnicy jest słynny “Gold Souk” - targ złota i platyny oraz “Spice Souk”- targ przypraw. Ma wiele sklepików z odzieżą, materiałami, perfumami, sprzętem gospodarstwa domowego i elektronicznym. To jest starsza i dużo biedniejsza dzielnica, ale nie biedna. Nigdy nie spotkałam ani w niej, ani w innych miejscach tych Emiratów , nikogo proszącego o pomoc.
    Zachodnia cześć Dubaju to Bur Dubai, która jest nowoczesną dzielnicą, uważaną za centrum miasta. Budynki zachwycają pomysłowymi kształtami, stylem, formą i dekoracją. Widać w nich śmiałe pomysły architektów z całego świata. Do najważniejszego projektu budowlanego pośród wielu innych megaprojektów należy najwyższy budynek na świecie o wysokości 818 metrów - Buraj Dubai (Wieża Dubajska). Wieżowiec ten ma 206 kondygnacji w tym 160 pięter użytkowych Według zapewnień przewodnika, przy ładnej pogodzie jest widoczny z samolotu z odległości 150 km, a z ziemi z odległości 50km.
    W chwili obecnej na najwyższych piętrach ciągle trwają prace wykończeniowe. Centralny rdzeń Buraj Dubai jest otoczony trzema ramionami, które w miarę jego wzrostu pomniejszają się i na końcu przechodzą w iglicę. Najniższe piętra są przeznaczone na hotel, a dekorował je sam Giorgo Armani.
    Wieża Dubajska jest centralnym punktem pośród wielu otaczających ją inwestycji takich jak: kilkanaście hoteli, parki, restauracje, wieżowce mieszkalne, biurowce, jezioro o powierzchni 12 hektarów z wysepką i fontannami nazwanymi – Dubai Fontann. Fontanny te są długie na 275 m i ustawione w rzędach, kołach i zakolach, a zaprojektował je twórca Bellagio Fontann w Las Vegas. Pokaz Dubai Fontann zrobiły na mnie dużo większe wrażenie aniżeli Bellagio Fontann.
    Kiedy włoski śpiewak Andrea Bocelli i brytyjska śpiewaczka Sara Brightman zaczęli śpiewać, strumienie wody z fontann zaczęły unosić się wyżej i wyżej, aż sięgnęły 150m wysokości. Wznosząc się na tą wysokość tworzyły różne koła, kółeczka, kolorowe parasole i okresowo znikały ale tylko po to, ażeby znowu ukazać się w nowej formie i w innych rozmiarach. Czasami miałam wrażenie, że mogę ich dotknąć. Do teraz cieszę się, że mogłam zobaczyć ten pokaz.
    03-Dubaj - tunel w Moll AquariumNaprzeciwko Buraj Dubai jest ogromny Mooll, który ma 1200 galerii (sklepów) z wyrobami najlepszych stylistów świata, w tym 200 sklepów ze złotem i wyrobami jubilerskimi. Dużą atrakcją w tym Mollu jest akwarium i podwodne ZOO z 33-ma tysiącami różnych przedstawicieli świata podwodnego - w tym rekinów. Akwarium ma tunel, pod którym się przechadzałam, a tuż nad moja głową przepływały rekiny ukazując mi swoje okropne trzyrzędowe zęby. Brr!!!
    Inny - “Moll of the Emirats” trzeci co do wielkości na świecie, oferuje oprócz międzynarodowych sklepów, kryty stok narciarski. Kilku uczestników naszej grupy, nie odmówiło sobie przyjemności wypróbowania tego stoku. W następnym dniu wybraliśmy się na śniadanie do hotelu Buradz Al-Arab, który jako jeden z nielicznych na świecie posiadał 7 gwiazdek (tytuł ten odebrał mu Pałac Hotel z Abu Dhabu) projektu Toma Wright.
    Hotel Buradz Al-Arab zbudowany jest w kształcie żagla i stoi na sztucznej wyspie położonej 280m od plaży. Ma 321m wysokości i posiada 202 luksusowe apartamenty, z których najmniejszy ma 169m2, a największy 780m2. Znajduje się w nim także kilkanaście restauracji, pływalnie, baseny do nurkowania, spa, fitness, muzeum, biblioteka, kilkupiętrowe akwarium z rafą koralową, a ponadto wierzchołek budynku jest przystosowany do lądowania śmigłowców.
    Każdy z gości hotelowych ma osobistego lokaja, a na żądanie może otrzymać kucharza, samochód, kierowcę i ochronę. Hotel oferuje obsługę turystów w kilkunastu językach świata. Ceny za jedną noc rozpoczynają się od 1.300.00$ i sięgają do 35.000.00$ (trzydzieści pięć tysięcy dolarów!).
    Moje śniadanie składało się z miniaturowej bułeczki z wędliną, sadzonego jajka w sosie lobster i filiżanki herbaty. Ta przyjemność kosztowała mnie 95.00$ (szczęście, że wcześniej już coś zjadłam). Wszystko było podane na białej cieniutkiej porcelanie ze srebrnymi sztućcami. Za najdroższy drink trzeba zapłacić 7.500.00$ (nie kosztowałam, on chyba by mi nie smakował!). W hotelu tym dominuje kolor biały, niebieski i zielony. Z platformy widokowej podziwiałam widok na Palm Island, wyspy kształtem przypominającej palmę, na której są już wybudowane i w trakcie budowy, wille i apartamenty.04-Dubaj- Hotel Buradz Al-Arab
    Konstrukcja hotelu Buradz Al-Arab od strony zatoki jest połączona z krzyżem , który jest zarazem najwyższym krzyżem na świecie. W nocy jest podświetlony więc od strony zatoki widać go z bardzo daleka. Mogłoby się to wydawać dziwne, bo to jest kraj muzułmański, ale Dubaj jest miastem otwartym na wszystkie kultury i religie. Na zewnątrz i wewnątrz budynku są fontanny i kolorowe mozaiki po których spływa woda. Hotel jest odporny na huragany i trzęsienia ziemi. Jednym słowem – widziałam architektoniczną doskonałość.
    W Dubaju jest ciągle w rozbudowie metro, które nadzorują dwie japońskie firmy “Obayashii”,“Kijima” i turecka “Yapa Merkerzi”. Czerwona linia metra ma biegnąć z lotniska w Al Reshidiya do Jebel Ali (tzn. metro ma biegnąć poza miasto), a zielona linia ma łączyć centrum miasta po obu stronach rzeki.
    Dubaj już teraz oferuje niezliczoną ilość atrakcji dla turystów, a planuje ich mieć w przyszłości jeszcze więcej. Światowy kryzys gospodarczy, jaki mamy obecnie, jest widoczny w tym mieście w każdym miejscu. Choć nagle ludzie stracili pracę, Dubaj jest ciągle największym na świecie placem budowy. Nie udało mi się zobaczyć ani jednego dźwigu któryby pracował, nieruchome sterczały nad szkieletami wieżowców. Wszystko się zatrzymało. Smutny widok sprawiał na mnie ogromny plac wypełniony porzuconymi samochodami. To robotnicy zostawili swoje samochody, bo tracąc pracę nie mogli spłacać bankowi zaciągniętego długu, a nie zapłacone raty w tym kraju to przestępstwo i za to idzie się do więzienia. Dlatego robotnicy budowlani zmuszeni byli wrócić do swoich rodzinnych krajów.
    Budynki które są już oddane do użytku, świecą pustkami. Wieczorem tylko gdzieniegdzie są zapalone światła. Spacerujących ludzi można spotkać nad zatoką albo w centrach handlowych. Z zainteresowaniem przyglądałam się emirackim kobietom, które zawsze były ubrane w swoje tradycyjne czarne stroje, szczelnie zakrywające ich ciało. „Niqabu” - tak nazywa się zasłona zakrywająca ich twarze, a noszą je mężatki.
    Młode dziewczyny zawsze miały na głowie chusty zwane „hidzab”. Dużo się słyszy o złym położeniu kobiet islamskiego wyznania w krajach muzułmańskich. Może to jest nasze uprzedzenie, bo patrząc na nie, na ich proste sylwetki, sposób poruszania się - chodzą pewnym krokiem, odnosiłam wrażenie, że są kobietami spełnionymi.05-Porzucone samochody
    W naszym wyznaniu katolickim też mężczyźni dominują nad płcią słabą. My, kobiety wyzwolone (????) pracujemy zazwyczaj po to, ażeby utrzymać rodzinę i dom. W pracy mężczyzna otrzymuje z reguły dużo wyższe wynagrodzenie, wykonując te same obowiązki, co kobieta. No i tak właśnie wygląda równouprawnienie w krajach cywilizowanych? Z obcokrajowców najczęściej spotykałam Rosjan. Rosjanie mają tam dużo swoich biznesów, ale zapewne wielu z nich przebywa tam jako turyści. W hotelu i na plaży wypoczywali z całymi rodzinami.
Abu Dhabu (Abu Zabu)
    Zaraz po śniadaniu autobus odbiera nas z naszego hotelu i wyruszamy do Abu Dhabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Miasto to leży na przybrzeżnej wyspie Abu Dhabi. Jest połączone z lądem autostradą. Zaraz po wyjeździe z Dubaju mijamy ogromny zakład odsalania wody morskiej. Woda po odsoleniu jest zdatna do picia i nawadnia ogromne tereny, zamieniając piasek w zielony krajobraz.
    Prawie przez całą drogę jaką jechaliśmy, towarzyszyły nam ładnie utrzymane trawniki z klombami kwiatów poprzedzielane palmami i drzewami. Aż trudno było uwierzyć, że kiedyś była tu pustynia.
   Niedaleko od drogi widać było ciąg willi, które ciągnęły się prawie do samego Abu Dhabu. To rząd Emiratów Arabskich finansuje i oddaje je wraz z ogrodami emirackim nowożeńcom. Nasunęło mi się pytanie, dla kogo są te mieszkania w Dubaju? Spotkałam ofertę 2-u pokojowego mieszkania w Dubai Marina o pow. 112 m2 na 11-tym piętrze w 82 piętrowym budynku w cenie 988.000.00$. Dlaczego Emiratczycy mają kupować apartament, jeżeli mogą mieć darmowy luksusowy dom? Hmm ! A kiedy to u nas w Stanach będą takie darmowe domy? Domy bez podatków. A mówią ze USA to imperium.06-Kryty stok narciarciarski w Emirates Mall
   Zatrzymaliśmy się zwiedzić imponujący rozmiarami, z arabską architekturą, Meczet Szejka Zayeda. Szejk - Zayed bin Sultan Al Nahym nie żyjący od 2004 był pierwszym prezydentem Zjednoczonych Emiratów Arabskich i rządził w tym kraju przez 30 lat. Emiratczycy z ogromnym szacunkiem i uznaniem wspominają czasy za jego panowania. Ten biały meczet - mauzoleum jest jemu poświecony. Zbudowany jest w kształcie prostokąta, pokryty większymi i mniejszymi kopułami, a w jego kątach stoją długie cienkie wieże.
    Przed wejściem do meczetu wszyscy musieli pozostawić obuwie. Każdego obowiązuje czystość i schludny ubiór. Mężczyźni mogą wejść tylko w długich spodniach, a kobiety muszą założyć ich tradycyjny czarny strój łącznie z nakryciem głowy. Meczet wewnątrz jest pusty nie ma w nim żadnych mebli, tylko ściany są bogato zdobione kaligrafią arabską, różnymi delikatnymi wzorkami, najczęściej wykonanymi  z prawdziwego złota.
    Kolorowe żyrandole są zrobione z kryształków Swarovskiego. Na głównej ścianie na środku widnieje napis Allah, a dookoła niego są wypisane imiona muzułmańskich „świętych”. Muzułmanie modlą się w nim co najmniej 5 razy dziennie. Piękno tej świątyni w pełni oddaje bezgraniczną miłość i wiarę, w istnienie Tego jedynego, który jest nad nami.
    07-Fragment Emirates Palace HotelKtoś kiedyś powiedział: „Nawet gdyby religie się myliły, to ich wkład w architekturę, jest wystarczającym uznaniem ich istnienia„. Jeżeli kiedykolwiek będziecie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich to nie zapomnijcie odwiedzić Meczetu Szejka Zayeda.
    Jeszcze nie ochłonęliśmy z wrażeń po nastrojowym wyciszającym meczecie a już czekał na nas 7. gwiazdkowy Emirates Palace Hotel. Sam wjazd już dużo mówi o tym w jakim wyjątkowym miejscu jesteśmy. Piękne ogrody z fontannami, kwiaty, rzeźby - wszystko OCH! ACH!
    Hotel zajmuje powierzchnię 1,3 km2. Oferuje wszystkie wspaniałości jakie ma hotel Buraj Al Arab w Dubaju, a oprócz tego jako, że nie jest wybudowany na wodzie ma piękne ogrody przeznaczone na wypoczynek i spacery. Spragnionym ruchu proponuje jazdę na rowerach, korty tenisowe z instruktorami, baseny przystosowane do sportów wodnych czy też windsurfing. Jest tam też wolno płynąca rzeczka, w której można wędkować, a także fitness z całym wachlarzem zabiegów. A dla dzieci jest atrakcyjny plac zabaw. Emirates Palace Hotel jest koloru czekoladowego. „Wyborny smak czekoladowy”- mój zmysł podsunął mi taki smak jak zobaczyłam ten pałac.
    Wewnątrz jest bogato ozdobiony 21-jedno karatowym złotem. Dookoła panuje niebywały przepych. Z całą pewnością może uchodzić za najpiękniejszy hotel na świecie. Pomimo tych luksusów i filiżanki herbaty, którą zostaliśmy tam poczęstowani, „tylko” za 35$, nie było mi żal go opuszczać, bo wszyscy chcą tam usługiwać, pomagać, nie czułam się wolna w tym hotelu.08-Wnetrze Meczetu Szejka Zayeda w Abu Ghabu
    Samego miasta Abu Dhabi nie zwiedzaliśmy. Jadąc autobusem mijaliśmy nowoczesne budynki, miasto jest pełne ludzi i bardzo czyste. Zatrzymaliśmy się tylko na posiłek w jednym z tamtejszych lokali. Lokal ten oferował posiłek na zasadzie bufetu. Każdy wybierał sobie to co lubi i w dowolnej ilości. Ja uwielbiam ich grilowane baranie szaszłyki, toteż nałożyłam sobie podwójną porcję wraz z całym bukietem sałatek.
    Najedzeni i zadowoleni powróciliśmy do Dubaju, gdzie czekała na nas kolejna atrakcja - „Safari”. Wieczorem terenowe jeepy zabrały nas spod hotelu na pustynię. I zaczęło się. Szalona jazda po wydmach. Dość prędko mój żołądek odmówił mi posłuszeństwa, pośpiesznie wysiadłam, ażeby nie pobrudzić moich rozradowanych współpasażerów i zwrócić naturze to, czym wcześniej natura mnie obdarowała!
    Z przyjemnością oddałam się fotografii i urokom pustyni. Była również przejażdżka na wielbłądzie, malowanie henną, beduińska kolacja, składająca się z arabskiego chleba, różnych rodzajów gatunków mięs, sałatek warzywnych i owoców. A na koniec spotkania był pokaz tańca brzucha w wykonaniu profesjonalnej .....rosyjskiej tancerki. My również próbowaliśmy swoich sił ale już z miernym skutkiem .....bo widocznie nasze brzuszki nie reagują na arabską muzykę?
    W ostatnim dniu naszego pobytu wraz z kilkoma uczestnikami naszej grupy zdecydowałam się na całodzienną wyprawę do Musandam w Omanie. Tradycyjną łodzią „Dhow” pływaliśmy po fiordach w otoczeniu skalistych wysokich gór. Skorzystałam z możliwości snorkelingu, ale dno było bardzo muliste i niewiele udało mi się zobaczyć.
    Później obiad, odpoczynek i łowienie ryb na Oceanie Indyjskim. Oczywiście nic nie złowiłam. Tylko Franiu miał szczęście, jemu udało się wyciągnąć kawałek rośliny rafotwórczej – do dzisiaj mu jej zazdroszczę. Ta roślina była 09-Autorka na tle krajobrazu Omanuw kształcie liścia, a wyglądała jakby ją ktoś wykonał z ażurowej koronki. Wędki przypominały mi dużą szpulkę na nici, na którą nawinięta była żyłka. Żyłka zakończona była haczykami i małymi ciężarkami. Ja niedoświadczona wędkarka, nie miałam najmniejszych szans, ażeby cokolwiek chwycić na ten cudowny wynalazek, który nazywam wędką. Późnym wieczorem powrót do hotelu w Dubaju. Szybki wypoczynek i wczesnym porankiem wyjazd na lotnisko. Żegnaj Dubaju, mieście XXI wieku. Chętnie wrócę zobaczyć to miasto znowu, ale tylko wtedy jeżeli uda mu się do końca zrealizować swoje odważne nowoczesne projekty, ale jeżeli tak nie będzie, to wolę zachować go w pamięci takim, jakim jest tam teraz.
    Powrót do Nowego Jorku trwał 14 godzin bo lot w powrotną stronę był o 2 godziny dłuższy.
    Długo jeszcze pozostanie w mojej pamięci ten krótki wypad do kraju, gdzie nowoczesność XXI wieku, egzystuje w zgodnej harmonii z „cudeńkami” orientu i czarami uwolnionymi z lampy Aladyna.

Tekst i zdjęcia:
Ewa Gabrynowicz
Grudzień, 2009

 

 

 

 

OSTATNIE ARTYKUŁY: