Józef Kołodziej
POLSKIE ZAFFARANCHO W GDAŃSKU!
Chociaż jestem „żeglarzem”–amatorem, ale za to wielkim miłośnikiem
żeglarstwa, żeglarskich spotkań
przy szklaneczce rumu w egzotycznych portach, łopotu wiatru w żaglach,
szumu fal i tych niezapomnianych morskich opowieści.
Szczególnie fascynuje mnie żeglarska brać z ich morskimi tradycjami,
rejsami ale także żeglarskimi spotkaniami czy też balami. W ubiegłym
roku (2012) po raz pierwszy na polskiej ziemi odbyło się Zaffarancho na
który przybyli Bracia z różnych Mes: USA, Wielkiej Brytanji, Francji,
Niemiec. Na temat tej organizacji, zasad i tradycji pisaliśmy już na
łamach naszej strony (Żeglarstwo).
A to pierwsze spotkanie w Polsce odbyło się (na zaproszenie Braci z
Bractwa Wybrzeża Kaprów Polskich) w Gdańsku, w dniach 18 do 21
października 2012 roku i połączone było z Polskim Zaffarancho Krajowym i
Zaffarancho Mesy Gdańskiej. Program spotkania opracowany bardzo ciekawie
i dający możliwości wszystkim braciom zapoznanie się z zabytkami Gdańska,
możliwością spotkań w klubie „Zejman” przy szklaneczce rumu a także
dający możliwość wspólnych gawęd i „dziwnych” żeglarskich opowieści.
Organizacyjnie
bardzo pomogli Bracia lokalni z Mesy Gdańskiej.
Trudno mi wymienić wszystkie pozycje programu
spotkania jakie dla Braci
przygotowali organizatorzy. Do tych najbardziej interesujących dla mnie
należała piątkowa kolacja w klubie „Zejman” na którą bracia przybyli w
strojach „bojowych” a podczas którego powitano gości i oddano na ich
cześć salwę armatnią z „działa okrętowego” (mini działko) z równoczesnym
podniesieniem bandery Bractwa Wybrzeża na żaglowcu „Helena” (zakotwiczonym
na lądzie). Kolejnymi punktami tego wieczora było wystąpienie sztormana
Mesy Gdańskiej i Vigia international Bractwa USA, koncert pieśni na
harfie celtyckiej, które to dawne pieśni przypomniała nam Barbara
Karlik.
Zwiedzanie spichlerza „Steffen”, biesiadowanie, gawędy, toasty „salwy
burtowe” i „zwroty”, odśpiewanie hymnu Bractwa Światowego oraz salwa
pożegnalna przy wzniesionych wysoko kielichach z rumem, zakończyła ten
jakże miły wieczór w oryginalnie wystrojonym (głównie akcenty
marynistyczne) wnętrzu klubu „Zejman”.
Kolejna dzień, sobota 20-go października dostarczył wiele wrażeń
przygotowanych przez organizatorów i Jerzego Demetraki-Paleolog,
Kapitana Polskiego Bractwa Wybrzeża w skład którego wchodzą obecnie 4
Me
sy Regionalne – szczecińska, gdańska, lubelska, i warszawska. Bracia
mogli w tym dniu zwiedzić Muzeum Morskie w Gdyni oraz
uczestniczyć w wycieczce jachtami po porcie gdańskim.
Dla mnie ta przejażdżka po porcie była o tyle miłym zaskoczeniem bo
wreszcie po wielu latach mogłem poznać osobiście wspaniałego żeglarza (o
którym tak wiele słyszałem od jego przyjaciół), Jurka Wąsowicza (autora
2 książek o swoich rejsach). Na swoim jachcie „Antica”, przerobionym z
kutra, zrealizował wiele rejsów po morzach i oceanach – opłynął miedzy
innymi przylądek Horn.(1-03-1999) i kilkakrotnie przepłynął Atlantyk a
za rejs wokół Ameryki Południowej, otrzymał – Nagrodę Rejsu Roku.
Także w sobotę z o
kazji Zaffarancho, odbyło się zebranie Rady – 7 w
których uczestniczyli sztormani
Mes Regionalnych. Niezależnie od tego zebrania odbyło się także w tym
czasie zebranie Kapituły Chwały Mórz. Natomiast wieczorem w „Hotelu
Gdańsk” Bracia spotkali się na galowym Zaffarancho. Ze względu na układ
sali oraz połączenie otwarte z salą restauracyjną na parterze, skąd
dochodził gwar gości hotelowych i odgłosy muzyki, wybranie tego miejsca
na to galowe spotkanie Braci, było chyba niezbyt fortunne.
A samo spotkanie było wspaniałym wydarzeniem dla Braci jak i
zaproszonych gości, podczas którego po przywitaniu wszystkich obecnych,
obok biesiadowania, można było zapoznać się z tradycjami i zwyczajami
kultywowanymi przez Bractwo Wybrzeża jak: odczytanie OCTALOGO („Swięte”
Prawo Bractwa), preliminaria Kapitański
e, salwy na przywitanie,
wręczanie podarków, Mustrowanie Braci (nowych), prezentacje
Jugów, prezentacje Word Zaffaracho i Lake Zaffarancho Wilkasy.
Po oficjanych wystąpieniach, mogliśmy także wysłuchać
Koncertu Chóru Szantowego Waldemara Mieczkowskiego oraz zaznajomić się z
programem następnego Zaffaracho w 2014 roku we Francji a
zaprezentowanego przez kapitana Brctwa Wybrzeża na Francję. Spotkanie
Braci upływające w bardzo miłej atmosferze, którą to ubarwiał ulubiony
płyn kpt Morgana (rum) zakończyło się o północy odśpiewaniem Hymnu
Bractwa.
A ja z żoną Ewą, chciałbym podziękować kpt. Andrzejowi Bieńkowskiemu z
USA (rodem z Lublina) za zaproszenia na to tak bardzo interesujące mnie
(i chyba wszystkich obecnych) i jedyne w swoim rodzaju – Zaffarancho
2012. Do zobaczenia na następnym!!!
Tekst:
Józef Kołodziej:
Foto:
Irena i Andrzej Bieńkowscy
oraz
Ewa i Józef Kołodziej
Gdańsk: 18 do 21 październik, 2012 rok