Przygoda z Naturą

Dorota i Stefan Solanin

 

 DOROTA SOLANIN
 
Urodziła się w jednym z najpiękniejszych miast na świecie-perle na mapie ziemi sandomierskiej- w tysiącletnim Sandomierzu.     Sandomierz...miasto samo w sobie mające w herbie liczne zabytki i to klasy zerowej jak i te wciągnięte na listę dziedzictwa narodowego pod patronatem UNESCO. Miasto- z utkanymi w swych dziejach legendami i baśniami, wielokrotnie niszczone, plądrowane i palone, przyglądające się swoim obliczu w połyskującej tafli wijącej się u jego podnóża królowej polskich rzek-Wiśle. Ale miasto to zawsze dumnie odradzało swoją tożsamość i przetrwawszy ciężkie czasy, zachwyca nas dziś swoim pięknem.
     Dorotka już od dzieciństwa, penetrowała liczne lessowe wąwozy, jary i parowy których natura nie poskąpiła miastu i okolicy.
     Potem, kiedy uczęszczała do ogólniaka, który znajduje się w zabytkowym budynku Collegium Gostomianum, przyszła kolej na zwiedzanie, zabytków miasta z Zamkiem Sandomierskim, Bramą Opatowską licznymi zabytkowymi kościołami czy też Domem Długosza. Wyprawy na Góry Pieprzowe w Sandomierzu, pobliskie Góry Świętokrzyskie oraz szkolne wycieczki w Sudety i Tatry nie pozwoliły jej rozstać się z turystyką do dnia dzisiejszego. Przesiąkła atmosferą tego miasta, okolicznych zamków, których nie brak w okolicy i chęcią w wędrowania - już na zawsze.
     Od 2000 roku z tarnobrzeskim kołem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego przemierza góry polskie, ukraińskie, słowackie i czeskie. Mieszka w Sandomierzu od urodzenia i nie wyobraża sobie aby mieszkała w innym mieście. Technik Geodeta, odnalazła współną pasję wraz ze swoim mężem-Stefanem. Tą pasją są rajdy turystyczne, i to niezależnie od pory roku.
     Nie jest jej straszne wędrowanie w słotę i zimę czy też w gorących promieniach słońca, bo poznawanie nowych i przemierzanie „starych” szlaków, poznawanie nowych ludzi, kultur i zabytów wynagradza jej całkowicie trudy wędrowania. Plonem tych rajdów są zdjęcia, które wykorzystywane są w relacjach z rajdów opisywanych przez jej męża.
     O sobie mówi skromnie, że była i jest z zamiłowania turystką. Ja myślę że taką, która urodziła się z turystycznymi genami i dla której słowo turystyka - ma więcej niż tylko potoczne znaczenie.

STEFAN SOLANIN
     Urodzony w Chełmie. W roku 1977 Stefan skończył historię na Wydziale Humanistycznym UMCS (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej) w Lublinie,  Od 1976 roku mieszka w Sandomierzu. Z turystyką, wędrowaniem i z piosenką turystyczną zetknął się w 1975 roku. Szkołą turystyki było dla niego lubelskie środowisko akademickie ze swoimi rajdami bieszczadzkimi i z przeglądem piosenki turystycznej BAKCYNALIA.
     Od tamtej pory, turystyka a szczególnie wędrowanie szlakami zawładnęło nim na zawsze. Razem z żoną Dorotą, zwiedzili prawie wszystkie państwa europejskie oraz Kanadę i USA. Super Express (wydanie na USA) pisał o ich pobycie w Ameryce w wydaniu z dnia 21 września 2007 roku.
     Od mojego wędrowania w czasach studenckich -wspomina Stefan-zmieniły się stroje, buty turystyczne oraz plecaki, ale duch rajdów pozostał ten sam, co kiedyś. To właśnie dla tego wspaniałego ducha rajdowego, wiatru hulającego na graniach, przyrody budzącej się po zimie w górach, szaleńczych letnich burz, złotej jesieni wymalowanej pędzlem natury na bieszczadzkich drzewach, zawianych śniegiem górskich szlaków-zaprzedał się całkowicie turystyce.
      Ale przede wszystkim, dla tej niepowtarzalnej atmosfery wieczornych ognisk, wspólnego śpiewania, nocnych rozmów do białego rana i cudownej koleżeńskości wędrujących z nimi współuczestników, wkłada turystyczne buty i z plecakiem wypełnionym atmosferą rajdową i piosenkami - wyrusza na kolejne szlaki.
     Od 2000 roku przemierza kilkakrotnie w roku trasy: w polskich, ukrainskich, słowackich i czeskich górach razem z członkami tarnobrzeskiego Koła PTT.
      To pasja wędrowania na „szlakach”, pozwala mu na opisy rajdów i wycieczek z dużą informacją bierzących faktów oraz umiejętnie i z wyczuciem, wplatania wątków historycznych w swoje pisemne relacje.        Przedstawiając dziś Dorotę i Stefana mam nadzieję, że  jeszcze wiele razy podzielą się  na łamach naszej strony- WWW.PRZYGODAZNATURA.COM z naszymi czytelnikami, swoimi wrażeniami z wędrówek po turystycznych szlakach. Oby zawsze świeciło na nich słońce!
   Józef Kołodziej
   Maj, 2009 rok

Przychodzimy do WAS z informacją o tarnobrzeskim kole Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (PTT) w Tarnobrzegu- grupie ludzi serdecznych, życzliwych oraz z relacjami z naszych wędrówek po górach, pogórzach, drogach i bezdrożach

Te buty, te buty, te buty rajdowe,
 nie stare podarte i nie całkiem nowe,
 na deszcz, na śnieg, na słońce i wiatr,
w sam raz na rajdowy szlak
   („Piosenka o butach rajdowych”- kielecka grupa WOŁOSATKI)

Wędrownicy z tarnobrzeskiego PTT zawsze na szlaku
 
    Ciężko wyruszyć na szlak w pojedynkę. W grupie łatwiej się skrzyknąć i w sobotnio-niedzielny czas wędrować górami, wąwozami, drogami i bezdrożami, podziwiając liści złoto i buków purpurę jesienią; a zimą drzewa przystrojone w czapy śniegu i w odświętne koronki  szronu. Bez naszej grupy z PTT byłoby trudno te marzenia realizować.
    Koło Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Tarnobrzegu powstało w kwietniu 1999 roku. Organizacyjnie należymy do Oddziału PTT „Beskid” w Nowym Sączu. Na bazie więzi organizacyjnych z czasem wytworzyła się grupa ludzi serdecznych i życzliwych, których połączyły wspólnie przebyte szlaki i wspólnie prześpiewane piosenki.
    W ciągu roku organizujemy przeciętnie około 30 rajdów. (95 % naszych rajdów dochodzi do skutku). Mamy nieustający sezon wędrowania; latem przemierzamy wysokie góry; a późną jesienią, zimą i wczesną wiosną niskie góry, pogórza, wyżyny oraz najbliższe okolice Sandomierza i Tarnobrzega. Organizujemy pięciodniowe i dłuższe rajdy w  Sudety a także po górach słowackich, ukraińskich, czeskich, rumuńskich.
     Organizujemy także 2-3 dniowe rajdy po polskich górach i pogórzach od Bieszczad do Beskidu Śląskiego, a także po Roztoczu i po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Tarnobrzeskie koło PTT organizuje jednodniowe rajdy-najczęściej w Góry Świętokrzyskie i po okolicach Tarnobrzega, bądź Sandomierza.
    Niektóre imprezy stały się tak popularne, że są od kilku lat organizowane są cyklicznie jak: wielkopiątkowa turystyczna droga krzyżowa na Tarnicę, niedziela palmowa w Lipnicy Murowanej, rajdy babiogórskie organizowane we wrześniu lub na początku października, rajdy w Beskid Sądecki kończące się w Kamiannej organizowane corocznie na początku grudnia. Należy wspomnieć także o naszych imprezach sylwestrowych organizowanych każdego roku w Bieszczadach.
    W roku 2004 nasze koło zorganizowało wyprawę na Elbrus. Na Ukrainie przemierzaliśmy Gorgany, Czarnohorę i ukraińską część Bieszczad. Na Słowacji chodziliśmy po Tatrach Wysokich, po Małej i Wielkiej Fatrze i po Vrcholacie; zwiedzaliśmy także jaskinie Słowackiego Krasu i wspaniałe formy skalne Słowackiego Raju. W 2006 roku podziwialiśmy Wielką Prawicką Branę w Szwajcarii Czesko-Saskiej. (Czechy). Od roku 2005 organizujemy przed Wigilią spotkania opłatkowe.
     Lokal naszego koła znajduje się pod adresem: 39-400 Tarnobrzeg. ul. Kochanowskiego 12/58. Dyżury i informacje w każdą środę godz. 16.30-18.00 (czasu polskiego) w lokalu koła lub pod numerem telefonu: +48 698803200. Nasza strona internetowa jest dostępna pod adresami: www.tarnobrzeg.ptt.org.pl oraz www.ptt.vel.pl  Nasze adresy internetowe: tarnobrzeg@ptt.org.pl oraz ptt@ptt.vel.pl  Na  naszej stronie zamieszczamy ogólne roczne programy naszych rajdów, szczegółowe programy poszczególnych rajdów oraz relacje i fotografie z rajdów. Terminy z rocznego programu są bezwzględnie przestrzegane, szczególnie w przypadku rajdów dłuższych niż 3 dniowe.
    Wieczorem utrudzeni wędrowcy śpiewają przy dźwiękach gitary. Tak jak w innych grupach PTT i PTTK śpiewamy starsze i nowe piosenki turystyczne Wojtka Bellona i Wolnej Grupy Bukowina, Andrzeja Wierzbickiego, Grupy „Wołosatki”, „Starego Dobrego Małżeństwa” i mniej znanych twórców i wykonawców. Do naszego repertuaru weszły także szanty, piosenki Bułata Okudżawy i popularne polskie piosenki znane każdemu Polakowi. Piosenka ukraińska i łemkowska też jest znana i popularna w naszej grupie, ponieważ przemierzamy tereny zamieszkane niegdyś przez Bojków i Łemków, a podczas wędrowania po Ukrainie słuchamy miejscowych ludowych kapel. 

Dorota i Stefan Solanin        

 MOJE ARTYKUŁY: