Przygoda z Naturą

Ela ŻakEla Żak

 Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, podróżowanie z Polski było dla większości z nas tylko marzeniem. Dziś, kiedy świat i jego piękne krainy stoją dla wszystkich otworem, możemy nasycić ciekawość jego poznawania do woli, rozkoszując się zwiedzaniem nowych miejsc, podziwianiem nieznanych zakątków przyrody- utrwaląjac je na filmach, zdjęciach i zachowując w naszej pamieci. Elżbieta Żak z racji swojej pracy, miała możliwość podróżowania poza granice Polski już od początku lat osiemdziesiątych.                                       

    Dziś nie wyobraża sobie swojego życia bez podróży w których od parunastu lat, towarzyszy jej maż-Stefan. Nieistniejący już dom jej rodziców z okien którego mogła podziwiać o każdej porze roku opływającą Sandomierz-rzekę Wisłę, znajdował się na skarpie w Sandomierzu na ul. Podole. To tu się urodziła, spędziła w gronie rodzeństwa dzieciństwo i tu chodziła do szkoły. W Sandomierzu mieszkała całe swoje życie za wyjątkiem okresu studiów na Akademi Górniczo-Hutniczej (AGH) w Krakowie, gdzie ukończyła wydział –Ceramiczny.

    Po powrocie ze studiów podjęła pracę w Hucie Szkła Okiennego (dziś Pilklinkton Sandomierz-przyp red.) w Sandomierzu jako stypendystka huty. W przeciągu przepracowanych trzydziestu kilku lat w tym zakładzie, za najciekawszą uważa pracę w laboratorium zajmującym się kontrolą i badaniami jakości surowców oraz wyrobów, którego kierownikiem była przez ponad ćwierć wieku.

    Obecnie mieszka w Sandomierzu w swoim domu wraz z mężem Stefanem, bo jak twierdzi jest to miasto niepowtarzale ze swoją tysiącletnia historią i obdarowane tak hojnie przez wieki zabytkami, których mimo zawirowań dziejowych ostało się tak wiele.  

    Lata młodzieńcze to także okres częstych wyjazów do Gorzyczan, małej wioski koło Sandomierza do drugiego rodzinnego domu. To wtedy zetknęła się z życiem na wsi, poznając ciężką pracę rolników, piękne  tradycje oraz uroki wiejskiego życia. Tam też zetknęła się z naturą pełnej śpiewów ptactwa, dzikich kwiatów, wieczornego rechotania żab, szumu falujących zbóż i złocistego babiego lata, która pozostała w jej dziecięcej pamięci na trwałe. Specyfika tych rodzinnych wyjazdów, bliskość Sandomierskiej Starówki oglądanej na „wyciągnięcie ręki” z jej rodzinnego domu na Podolu, piekno przyrody tuż za opłotkami miasta,  pozostawiły w niej niezatarte czasem wspomnienia. To tamte czasy utrwalily w niej wrażliwość, subtelność i optymistyczne podejście do tego co się dookoła niej dzieje.

    A przygoda z podróżami i poznawaniem świata ograniczonego w jej wyobrażni wówczas do granic Polski, zaczęła się podczas pracy w hucie skąd wysyłana była w podróże służbowe do Europy. Z czasem zagnieździł się w niej bakcyl poznawania świata bez żadnych barrier. Dziś na fotografiach i wspomnieniach, utrwaliła podróże do takich krajów jak: USA, RPA, Syria, Turcja, Egipt, Tunezja, Maroko, Izrael i większość krajów europejskich.

    Z czasem odkryła w sobie potrzebę spisania swoich wspomnień z dzieciństwa i podróży-tych „retro” i tych współczesnych, debiutując na łamach miesięcznika „Zew Natury” ( wydawanego w USA do maja 2008). Jej ogromna chęć poznawania świata i wnikliwa obserwacja zwiedzanych krajów, oraz wrodzony talent pisarski zaowocowały wieloma wspomnieniami z odbytych podróży.   

    Klasycznym przykładem tych wczesnych podróży, „w tamtych czasach” był wyjazd w podróż poślubną do Bułgarii w 1970 roku czy wyjazd do męża do Czechosłowacji w 1980 roku, które autorka z dużą dozą dowcipu i wierności, utrwaliła w swoich opowiadaniach. I choć podróże te były wtedy okupione nieraz wieloma wyrzeczeniami i niepewnością, to wspominało się je najbardziej, zachowując w pamięci na zawsze-mówi dziś Elżbieta Żak. A o tych wspomnieniach z cyklu: “Moje podróże i nie tylko, czyli zapis jakże różnych czasów”, potrzebę ich utrwalania na papierze, tak wyjaśnia autorka:

    Dlaczego chcę o nich pisać? Bo myślę, że niesłychanie były i są ważne w moim życiu. Opisy podróży pozwalają  ponadto spojrzeć na ówczesne czasy i dostrzec zmiany jakie następowały w przeciągu ostatniego półwiecza, czasem się pośmiać, czasem zdziwić, czasem wzruszyć.... Chwilami będę odbiegać od tematu podróży, wplatając inne wątki, które być może warto również utrwalić i ocalić od zapomnienia.

    Jest bardzo wnikliwą obserwatorką tego co się wokół niej dzieje, niezmiernie doświadczoną podrożniczką co pozwala jej w sposób lekki i łatwy dla czytelnika, przelać swoje wrażenia na papier. Mam przyjemność znać Elżbietę od dzieciństwa, uważając się za jej przyjaciela a także całej rodziny Eli. Z tego powodu  z najwiekszą przyjemnością oddaję w ręce wszystkich czytelników jej pierwsze opowiadania o zagranicznym podróżowaniu w tamtych czasach „retro”, owianych dziś lekką mgiełką zapomnienia....                                                                       

    Myślę, że z wieloma jej opowiadaniami będziemy mogli zapoznać się na łamach naszej strony „Przygoda Z Naturą”.

Józef Kołodziej 
Kwiecień, 2009-rok

 

 

 MOJE ARTYKUŁY: