Krótki przejazd
autokarem do Bari, do naszego hotelu i po kolacji (winko włoskie
obowiązkowo) udajemy się na wcześniejszy wypoczynek, bo jutro – czeka
nas kolejny dzień pełen wrażeń. Zwiedzanie Alberobello, Martina Franca i
Ostuni.
Tak zakończyłem poprzedni
artykuł o naszym pobycie w Apulii. Tak więc prześledźmy kolejne
wspaniałe miejsca na trasie naszego zwiedzania włoskiej Apulii.
Już przed dojazdem do centrum miasta Alberobello, widać z daleka małe
szare stożki na niektórych domach tego miasta, dlatego z
niecierpliwością oczekujemy na ich zwiedzanie.
Po przybyciu na miejsce w rejon tych małych domków, możemy się w
pełni zachwycać ich ciekawą konstrukcją budynku jak i wnętrzem. Te
historyczne domy nazwane „Trulli”, wpisane są na Listę Światowego
Dziedzictwa UNESCO.
Murowane, zbudowane są na planie koła z charakterystycznym spiczastym
kamiennym dachem (na niektórych wymalowane są serca), koloru szarego,
przykrywającym białe mury domku. Nasza przewodniczka, opowiedziała nam,
dlaczego te dachy są z kamienia. Otóż Włosi, często starają się unikać
płacenia podatków. Tak też i było w przypadku tych domów – Trulli. Otóż
dom w Alberobello uznawany był przez władze miejskie za ukończony (a
więc podlegającemu opłacie skarbowej) wtedy, kiedy już był pokryty
dachem. Ale spryt mieszkańców zamieszkujących je, polegał na takim
ułożeniu dachu z kamienia, aby chwilę przed przyjściu urzednika z miasta,
usunąć jeden kamień z dachu, co powodowało jego zawalenie się. Więc nie
podlegał jeszcze opłacie podatkowej!
Obecnie jest zabronione stawianie tego typu domków, aby te wybudowane
wcześniej (większość zamieszkałych do dzisiaj), nie straciły swojego
historycznego znaczenia, co wiązałoby się z utratą turystów.
My mogliśmy podziwić także wnętrze jednego z nich składające się z kilku
małych pomieszczeń (kuchnia, sypialnia, łazienka) wyposażonych w skromne
raczej umeblowanie.
A spacer po wąskich uliczkach tego miasteczka, smakowanie lokalnych
specjałów oraz lokalne pamiątki, dostarczyły nam kolejnych wielu wrażeń.
Mieszkańcy tego miasteczka jak i właściciele lokalnych sklepików i
restauracyjek, są niezwykle mili.
Jeden z nich zaprosił nas na degustację (na dachu swojej restauracji)
swoich nalewek. Po wypiciu kilku „próbek”, trudno byłoby sobie odmówić
zakupu niektórych z nich – oczywiście większych!
Niezwykle urocze miasteczko, niezwykli mieszkańcy, pozostawiło we mnie
niezatarte wspomnienia.
Czas nas (jak codziennie na tej wycieczce), „popędza” nieco, więc po
kilku godzinach jedziemy już do kolejnego miasteczka jak z bajki –
Martina Franca (patronem jest San Martino), oddalonego o 20 km.
Miasto (20 tysięcy mieszkańców) to, będące stolicą doliny Valle
d’Istria, i nie kwestionowaną królową apulijskiego
baroku, „przesiąknięty” jest ciekawą historią z dużą ilościa zabytków,
których nie jestem w stanie wszystkich wymienić. Wspomnę tylko o tych,
które mogliśmy naocznie utrwalić w swojej pamięci i na fotografiach.
Do miasta „wkraczamy” na Plac Rzymski (Piazza Roma) przez barokową
bramę miejską. Na placu tym znajduje się tablica przypominajaca o
wizycie w tym mieście, „naszego” papieża – Jana Pawła II.
Drugim
bardzo ważnym placem w tym mieście jest Plac Plebiscytowy (Plazza
Plebiscito). To przy tym placu znajduje się wspaniała bazylika, nazwana
od imienia świętego – San Martino.
Oczywiście nie możemy nie zwiedzić małego kościoła – Monte Pulgatorio,
gdzie w jego wntrzu, podziwiamy wspaniałe ścienne malowidła.
A przy Placu Książęcym (Plazza Ducale) mieliśmy okazje zobaczyć (z
zewnątrz) rezydencję książąt Caracciolo z XIV wieku z .....365 pokojami!
Znajduje się w nim obecnie siedziba miasta i muzeum.
Po południowym delektowaniem się lokalnymi speciałami w jednej z wielu
restauracyjek w tym mieście, jedziemy do kolejnego uroczego miasta
włoskiej Apulii – Ostuni (30 tysięcy mieszkańców).
Miasto to, położone w większości na wzgórzu, nazwane jest białym
miastem ze względu na biały kolor fasady budynków. Jego historia
zawiera w sobie polski wątek, gdyż w posagu, dostała je polska królowa –
Bona Sforza, która bardzo przyczyniła się do jego rozwoju.
Najciekawsza część do zwiedzania to oczywiście jego najstarsza część,
nazywana – Stare Miasto, które jest położone na szczycie wzgórza.
Jak
każde miasto w Apulii, może się ono pochwalić wieloma zabytkami, które
wraz z historycznym centrum, stwarza niepowtarzalny klimat i atmosferę
tajemniczości dawnych czasów, zastygłych w jego uliczkach, tunelach,
zaułkach i zabytkach
Ostuni, to miasto wielu kościołów, którym przewodzi katedra
Wniebowzięcia Marii Panny (1495) z przepiękną i ogromną rozetą na jej
frontowej fasadzie. Kościoły takie jak: św.Franciszka z Asyżu, San Vito
Martire, dello Spirito Santo, z przepiękną architekturą i bogatymi w
historię, można podziwiać godzinami.
To w pobliżu katedry robimy sobie pamiątkowe zdjęcia na tle
barokowego
łuku (Arco Scoppa). Ale na zwiedzenie wszystkich zabyt ków nie mamy
czasu, bo trudno sobie odmówić spaceru po wąskich, pełnych łukowatych
sklepień uliczkach, z mnóstwem małych sklepików, kawiarenek. A wszystko
to w połyskującym słońcu na białych murach budunków.
Wolną chwilę dla siebie, wykorzystuję z żoną Ewą, na spacer po
Placu Wolności (Piazza della Liberta), gdzie możemy podziwiać okazały
gmach ratusza, oraz kolumnę w centrum placu, na której znajduje się
postać św. Oronzo.
To patron tego miasta na którego cześć, miasto obchodzi w sierpniu
uroczystości z nim związane, włącznie z ciekawym pochodem – Cavalcata di
Saint'Oronzo. Może kiedyś, uda mi się być na uroczystości tego patrona
miasta.
Kilka ostatnich chwil w tym mieście, wykorzystuję na
delektowanie się kawą (pyszna) w jednej z uroczych restauracyjek na tym
placu.
Pełen wrażeń dzisiejszego dnia, jeszcze w autokarze wiozącym
nas do hotelu, mam przed oczyma niezwykłe obrazy tych pięknych miast
włoskiej Apuli, które było nam dane podziwiać.
Józef Kołodziej
Październik 2021
Korekta:
mgr Krystyna Sawa