Kiedyś jako mały chłopiec, parę lat po II Wojnie
Światowej jechałem z bratem bliźniakiem Jackiem i mamą - pociągiem do
Sieradza. Z nosem przyklejonym do szyby, z zapartym tchem i wielkim
zaciekawieniem, obserwowałem wolno przemijające za oknem pociągu mijane
krajobrazy, miasta i wioski.
Świat wydawał mi
się wtedy niewyobrażalnie wielki. A ja myślałem wtedy, że nic więcej
piękniejszego na świecie nie ma oprócz tych mijanych szachownic
chłopskich pól, łąk na których pasły się krasule i łaciate,
przycupniętych przy drogach wiejskich chat pokrytych słomą, rosochatych
wierzb na brzegach mijanych strumyków, gęstych zielonych i mrocznych
lasów oraz bieli domów mijanych miasteczek.
O tym, że w krótkiej perspektywie czasu mojego życia, dane mi będzie
podziwiać świat poza granicami rodzinnego kraju-nie myślałem nawet przez
sekundę
bo było to wówczas absolutnie nierealne. Dziś z perspektywy wielu
podróży, tych krajowych i zagranicznyć, mogę podziękować Stwórcy, iż
wielokrotnie zachwycałem się i zachwycam - dziełem, które tak
perfekcyjnie stworzył -Światem i Naturą. W XX
wieku otworzyły się przed ludźmi, praktycznie nieograniczone możliwości
podróżowania bez żadnych ograniczeń i państwowych barrier. Bo
wyprawy-podróże, na najwyższą górę świata - Mont Everest (8848m),
penetrowanie jakże bajecznego podwodnego świata, czy też podbijanie
podniebnych przestworzy, stało się dostępne dla każdego człowieka.
W obecnych czasach wyjazd na wymarzoną podróż życia, można załatwić
przez biura podróży, które choć pobierają prowizję za swoje usługi, to
dają pewną gwarancję wywiązania się ze swoich zobowiązań i spełnienia
oczekiwań podróżujących. Choć, szczególnie ze strony małych, (nieraz
jednoosobowych) biur podróży, może spotkać nas przykra niespodzianka,
która nie ominęła także i mnie oraz moich przyjaciół podczas urlopu na
Hawajach czy też wyprawy wędkarskiej na Alaskę. Pewnym zabezpieczeniem
uniknięcia tego typu problemów, jest sprawdzenie tych biur wśród
przyjaciół i znajomych, najlepiej takich, którzy korzystali z ich usług.
Dziś postęp techniczny dał nam olbrzymią szansę na zaplanowanie i
załatwienie sobie indywidualnie rezerwacji noclegów, biletów lotniczych,
wynajmu samochodów, czy też wykupu całego pakietu podróżniczego -
poprzez internet. Przyznam się iż od paru już lat, po przykrych
doświadczeniach z biurami podróży korzystam wyłącznie z internetu przy
wyjeździe na wycieczki - często z przyjaciółmi. Nigdy jeszcze nie
zawiodłem się na tej formie usługi, mimo, że wyjazd był planowany nieraz
do innych państw na kontynencie amerykańskim czy też do Europy.
Na pytanie czy warto podróżować, nie staram się nawet znależć argumentów,
że tak. No bo jak przekonać kogoś, kto namówiony przeze mnie na
tygodniową wycieczkę do Punto Cana (Dominikana-Morze
Karaibskie), po dwóch dniach podziwiania tropikalnej przyrody i kapieli
w kryształowych wodach morza Karaibskiego, stwierdza znudzony iż....marzy
mu się już powrót do....pracy! Jak przekonać do
podróży kogoś, kto spędza cały wolny czas na kanapie z kurczowo
zaciśniętymi przez parę godzin palcami na „pilocie” (urządzenie do
zdalnego sterowania telewizora) ogladając w większośći telewizyjną
szmirę, gdzie programów o przyrodzie i podróży-dawkowanych jest tyle co
kropli do oczu. Więc nawet nie próbuję wytłomaczyć takim osobą, że
najpiękniejszym ekranem (bez konieczności posługiwania się pilotem),
jest ekran podróży.
To na nim obrazy zmieniają
się jak w kalejdoskopie, dostarczając nam wspaniałego wypoczynku,
mnóstwa nieprzewidzianych wrażeń i przygód, możliwość poznania kultur
innych narodów, ich zabytków a także zawarcia wielu trwałych przyjaźni.
Widoku zamków, różnorodności miast, wschodzacego i zachodzącego słońca
na oceanie, zalesionych gór nad brzegiem jeziora, wrzasku mew, śpiewu
ptactwa w porannej rosie, obserwowania na łódce przyrody wyłaniającej
się z oparów mgielnych poszarpanych przebłyskami pierwszych promieni
słońca czy też chwiejących się na wietrze niepowtarzalnie urokliwych
drzew palmowych nie zamieniłbym na żaden telewizor-nawet ten megacalowy.
Bo podróże nie tylko kształcą, ale pozostawiają w nas niezapomniane
wrażenia utrwalone nie tylko na fotografiach ale także w naszej pamięci.
I to - na zawsze.
Redaktor Naczelny
Józef Kołodziej